Przedstawienie czas zacząć, bo cyrk już dawno trwa (już dobrych kilka lat). Cyrk w którym występuje PZPN i jak zawsze Bogu ducha winne zespoły. Na szczęście sprawiedliwości stało się zadość, degradacje nastąpiły i sprawa została zakończona. Chociaż jak dla mnie Polska piłka to czeski film "Nikt nic nie wie". No ale o tym może innym razem. Teraz skupmy się na inauguracji piłkarskich rozgrywek na najwyższym szczeblu. Oh, jak to zabrzmiało, szkoda tylko, że ten szczebelek jest tak nisko...
Więc..liga rusza! Emocję sięgają zenitu! Szczególnie w Poznaniu gdzie Lechici chcąc walczyć o mistrza wyrzucili grube pieniądze na transfery(jak na polskie warunki), a na inauguracje sezonu 2008/09 przegrali u siebie z Bełchatowem 2-3. Zapewne wszyscy na Bułgarskiej się zastanawiają co się stało i jak to możliwe? Ja też się zastanawiam.No ale jak ma być kiedy na ławce siedzi król strzelców drugiej ligi, który 3 minuty po wejściu strzela gola z gatunku "stadiony świata". Widać, że Lewandowski to wielki talent bo to o nim mowa, ale czemu siedzi na ławce? Przecież nie ustępuje w niczym Rengifo, który jak dla mnie przejął przydomek Piotrka Włodarczyka "Król zmarnowanych 100% szans". Każdy posiada jakąś filozofię gry. Miejmy nadzieje, że Lechici odnajdą tą właściwą jak najszybciej...
Hiszpańska Legia zagrała niestety nie w hiszpańskim stylu, tylko w swoim warszawskim...remisując w bardzo emocjonującym meczu w derbach Warszawy z Groclinem Warszawa 2-2. Jak zawsze balonik został nadmuchany, a inauguracja sezonu niezbyt udana. Jednak warszawiacy nie traćcie nadziei, może w końcu będzie hiszpański futbol i nie tylko dzięki kontaktom Trzeciaka w Osasunie...
Czas na Mistrzów Polski. Wisła wygrała z chłopcami z Bytomia, ale nie przypominała tego zespołu, który rozgromił Beitar kilka dni temu. Czyżby zmęczenie dało się we znaki? A może chłopcy zbyt długo balowali? Być może to był ich mecz życia. Miejmy nadzieje, że ten dopiero przed nimi w konfrontacji z Barceloną. Podobno zwycięzców się nie sądzi, więc wątek Wisły zakończę.
W pierwszej lidze zadebiutował Piast Gliwice i zrobił to dobrze. Pokonał na swoim stadionie Cracovię, która przypomnijmy odpadła już w pierwszej rundzie pucharu lata. Trenerowi Majewskiemu jak zawsze brakuje słów na to co grała Cracovia. Jeżeli sam trener tego nie wie, to czekamy z niecierpliwością na kogoś kto rozwiąże tą zagadkę...
Po tej pierwszej kolejce trudno być hura optymistą. Reszta zespołów zaprezentowała swój marny poziom pokazując jak daleko w tyle jest polska liga...Wiec czym się cieszyć? Chociażby tym, że cyrk pt. "PZPN i korupcja" został zakończony. Na sam koniec dodam, że wpatrując się w tą chorą sytuacje, patrzyłem z uśmiechem na twarzy. Ponieważ jak to powiedział Aleksander Fredro: "Nie ma większej radości dla głupiego, jak znaleźć głupszego od siebie."
wtorek, 12 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz